Wiek: 39 Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 1119 Skąd: BRX
Wysłany: 2009-02-03, 11:03 "raz gdy byłem u babki" czyli...
czyli w tym topicu opowiadamy sobie przygody z dziecinstwa nie koniecznie smieszne
np. jak Lucas zza dzieciaka idac saobie polna sciezka przyuwazyl niemcow i schowal sie pod grusza , i zmolestowal seksualnie niewinna gęś która tez skorzystala z tego ukrycia , lub Dawido moze opowie nam o swoich przezyciach w podsochaczewskich golebnikach które ponoc zostawliy trwaly znak na jego psychice
Ja raz gdy bylem u babki wstałem skoro świt , jakto u babki ,i nie byłem wcale głódny ae jakto babka przygotowala whuj pomidorow z cebula i czyms tam , których to nienawidze ze ojaciepierdole , po paru namowach stwierdziila ze najlepszym rozwiazaniem bedzie rzucanie we mnie burakami nic to innegio dnia u tejze babci rowniez , postanoowilismy z ziomkami rozegrac mecz na polu gdzie pasly sie dwa byki jago ochroniarz gral z nami wujek jednego z nich , gdy byki weszly na nasze pole karne wujek krzyknal " no co kurwwaaaa gramy gramy , do tej pory az nam soki z dupy poleca " tak nas jebany zmotywowal ze mecz skonczyl sam niewiadomo jakim wynikiem .
dzikuje to bylem ja . pozdrawiam Rafał
jak bylem kiedys u babki,wyjechalem rowerem na jezdnie,wyszly gesi sie przestraszylem i sie spier*olilem z rowera przez kierownik i pobielgem z becem do domu
raz jak bylem u babki pojechalem rowerem nad rzeka na ryby,skoro swit jak wracalem jakis chlop zaparkowal krowe blisko drogi i ta sie uwalila na tej drodze i sie patrzyla.myslalem,ze chce mnie zjesc i czekalem dobre 30 min jak szanowna pani krowa raczy zejsc z drogi.wstala sobie na kes trawki a ja szybko na bika i heyah na przod;]
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 498 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-03, 20:45
Jak ja bywałam u babki to grałam z bracmi w piłę i zawsze stawiali mnie na bramce, bo myśleli, że jestem słaba w ataku, a ja specjalnie tak stawałam, żeby przepuszczac wszystkie piłki i kurna zawsze mi się ta piłka wpierdalała w nogi i bracia mówili, że jestem najlepszym bramkarzem....
Wiek: 37 Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 498 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-02-26, 09:41
Któregoś razu zajeżdżam z ciotką i bratem do babki i wchodzimy, a tam .... brama otwarta, dom otwarty, letniak, barak i wszystkie budki otwarte, a pies nie spuszczony.... Wchodzimy do domu, nikogo nie ma, idziemy gankiem - nic, wchodzimy do jednego pokoju - nic, drugiego - nic, przechodzimy przez kuchnię - nic.... Zostały nam ostatnie drzwi do dużego pokoju, wchodzimy .... A tu jak nie buchło tygodniowym melanżem, aż w oczy szczypało.... Patrzymy, a tu ok 20 butelek alkoholu różnego rodzaju, 10ciu chłopa leży jeden na drugim a na nich wszystkich babka.....
PS żeby nie było, dodam, że tych 10 chłopa to moi koledzy byli
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach