niebieskakraina.laa.pl Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album  Download
Galeria

Poprzedni temat :: Następny temat
Sven Vath
Autor Wiadomość
Kuba 
Vip
vel Buby



Wiek: 37
Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 1496
Skąd: E-50
Wysłany: 2009-10-31, 17:38   

http://www.youtube.com/watch?v=ZpCmxGUMzro

świetny vocalista z niego
_________________

 
 
     
REKLAMA 
O


Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 494
Wysłany: 2009-10-31, 17:59   

 
 
     
Marlon 
Deejay
O


Wiek: 25
Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 494
Skąd: inąd
Wysłany: 2009-10-31, 17:59   

nie znalem go od tej strony :)
 
     
damian 
Rispect


Wiek: 39
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1944
Skąd: inąd
Wysłany: 2009-10-31, 18:31   

zawsze wiedzialem, ze bałach :evil:
 
     
lucas99 
Rispect
To ja mam supermoc!


Wiek: 44
Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 1696
Skąd: Raccoon City
Wysłany: 2010-02-01, 11:03   

Sven Vath: 'Rodzice budzili mnie w nocy gdy nauczyli się nowego tańca'

Sven Vath znany jest ze swoich popisowych tańców na konsolecie, zwłaszcza tych z ubiegłorocznego Time Warp. Przez wiele lat pokazuje nam, jak powinna wyglądać zabawa przy muzyce... Zobaczcie, skąd czerpie energię na niekończące się imprezy...

Wszystko zaczęło się w dzieciństwie - rodzice mieli zwyczaj budzić nas w nocy za każdym razem, gdy nauczyli się jakiegoś nowego tańca. Z wielką pasją tańczyli Rock'n'Rolla. Zdarzało im się nawet wygrywać nagrody w lokalnych konkursach, takich oficjalnych, gdzie trzeba było mieć numerek na plecach itp. Gdy wygrywali jakąś nagrodę, wywalali nas z łóżek. Siadaliśmy w rządku na kanapie... Salonowy stół odsuwano na bok, a rodzice puszczali wodze fantazji.
Taniec stał się całkiem normalną częścią mojego życia. Dzięki nim w pewnym momencie zdałem sobie sprawę o jego wadze dla mnie w momencie, gdy chciałem się rozluźnić, wyrazić ciałem to, co słyszę i czuję w muzyce; gdy chciałem wyłączyć myślenie i bujać się w rytm muzyki, lub kierować ciałem i mówić mu jakie ruchy ma wykonywać. Byłem jednym z pierwszych ludzi we Frankfurcie, który umiał tańczyć breakdance. Wtedy nazywało się to electric boogie... Były stare piosenki z nowojorskich gett i oczywiście Grandmaster Flash. To mnie inspirowało. Potem oczywiście nadszedł Kraftwerk ze swoim tańcem robotów i zmieszanie electric boogie z robotem stało się moim wyzwaniem. Tak odkryłem taniec w sobie, dla siebie; w ten sposób stał się ważną częścią tego, jak funkcjonuję. Motorem napędowym mojej pracy jest taniec i inspiracja innych do tańca.
W środku lat 80' robiłem pierwsze utwory i wideoklipy, odnosząc spore sukcesy, zwłaszcza we Francji, Hiszpanii i Włoszech. Potem zaczęto mnie zapraszać do telewizji na gale - Champs-Elysee w Paryżu, które możemy porównać do niemieckiego "Wetten dass...". Był tam choreograf Reza, który miał świetną trupę dwunastu dziwnie wyglądających tancerzy. Mieli ogolone głowy i całkiem niezły styl. Dostałem szansę zrobienia z nimi choreografii do moich kawałków "Electrica Salsa" i "Step by Step". Było to tak inspirujące, że gdy wróciłem do domu byłem bardzo podekscytowany i entuzjastycznie nastawiony na następne występy i prezentacje. Ich profesjonalizm, to jak pracowali razem... Spytałem sam siebie: "Czy nie powinienem wyjechać do Paryża, dołączyć do nich i po prostu żyć tym życiem?" Zawsze po cichu pragnąłem robić coś takiego...

W końcu tego nie zrobiłem. Nie podjąłem tego kroku - zostalem we Frankfurcie i otworzyłem własny klub. To był Październik 1988. Wszystko potoczyło się dalej samo - w latach 80' i 90'napisałem wiele utworów ze muzycznymi znajomymi, nakręciłem masę wideoklipów. I muszę powiedzieć, że było w nich dziko... Taniec zawsze katapultował mnie do świata fantazji, dawał mi tyle siły, by przeszukiwać inne światy, będąc otwartym na dźwięk.

Nie chodziło tylko o ruszanie się w rytm muzyki, ale o nadawanie tonu, konkretnego wyrazu dźwiękowi, który miał zawierać mimikę, sekwencje ruchów i aktorstwo... Zawsze powinno się móc otworzyć siebie na muzykę. Myślę, że to najczystsza forma ekstazy. Jeśli poddasz się jej, popadniesz w nią, możesz podróżować z muzyką w najczystszym znaczeniu tych słów. To jak trans, jak rytuał. Są momenty, gdy myślisz, że właśnie to robiła ludzkość tysiące lat temu. Daje to siłę, a gdy jesteś wewnątrz "plemienia", na parkiecie, razem ze wszystkimi ludźmi - taniec ma niesamowitą energię. Patrzysz na nich i nie ma znaczenia kto jest obok Ciebie. To coś bardzo szczególnego - nikt nie mowi... Nikt nie musi nic mówić, tylko się ruszasz... Działa niespotykana dynamika - wszystko jest dzikie i spokojne zarazem.
Sposób, w który otwierasz się na muzykę, ma też związek z pewną lekkością i łatwością życia. Na przykład jadąc do Ameryki Południowej, widząc jak ludzie reagują na muzykę, jaką rolę gra ona codzienności, zarówno dzieci jak i dziewięćdziesięciolatków. Wszystko to ma swój początek w ich podejściu do zycia. U nas, w Europie, jest to sztywne i ociężałe. Dorastaliśmy z muzyką i tańcem bardziej formalnie... Chociaż walc jest całkiem fajny!
W latach 30' i 40'... Myślę że ludzie pili dużo Coca Coli i wyskoczyli z Charlestonem - to dość szybki taniec, ale prawdziwy przełom nastąpił z Rock'n'Rollem. Muzyka i taniec zawsze łączy się z rebelią... To odzwierciedlenie społeczeństwa. Dla mnie muzyka i taniec zawsze były surowcem. Źródełkiem, w którym mogłem naładować baterie. I do dnia dzisiejszego nic się nie zmieniło...

ftb
_________________

 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Nash modified v0.8 by warna

Darmowe forum, fora
Strona wygenerowana w 1,35 sekundy. Zapytań do SQL: 13